Asset Publisher
Kobieta w lesie - pasja i wyzwania
Leśnictwo od zawsze było domeną mężczyzn, ale w ostatnich latach coraz więcej kobiet zakłada zielony mundur i podejmuje wyzwania związane z pracą w lesie. W naszym nadleśnictwie pracuje kilka kobiet-leśników – wszystkie ukończyły szkoły leśne i na co dzień angażują się w ochronę i gospodarowanie lasem. I choć jesteśmy w mniejszości, tworzymy silny zespół, który każdego dnia udowadnia, że w leśnictwie liczą się przede wszystkim wiedza, pasja i zaangażowanie – a nie płeć.
Z okazji Dnia Kobiet postanowiłam napisać artykuł nieco inny niż zwykle – tym razem o nas, kobietach w leśnictwie. Piszę go w pierwszej osobie, bo po raz pierwszy opowiem również swoją historię. Z okazji Dnia Kobiet poprosiłam koleżanki, by podzieliły się swoimi doświadczeniami. Część z nich odpowiedziała na moje zaproszenie i opowiedziały, jak trafiły do leśnictwa, co cenią w swojej pracy i z jakimi wyzwaniami mierzą się na co dzień.
Kobiety w leśnictwie – mniejszość, ale silna
Praca w leśnictwie od zawsze kojarzona była z mężczyznami. Siłowe zajęcia, trudne warunki pogodowe, praca w terenie – to wszystko sprawiało, że przez lata niewiele kobiet decydowało się na ten zawód. Jednak czasy się zmieniają, a my udowadniamy, że w leśnictwie liczą się nie tylko siła fizyczna, ale też wiedza, dokładność, umiejętność organizacji i odporność psychiczna.
Kobiety w lasach wnoszą coś od siebie – inny sposób patrzenia na przyrodę, umiejętność rozwiązywania konfliktów, spokój i dbałość o szczegóły. Chociaż jesteśmy w mniejszości, ale każda z nas ma swoje miejsce i swoją rolę do odegrania.
Oto pięć historii kobiet, które codziennie udowadniają, że leśnictwo to nie tylko męska sprawa.

Dla niektórych leśnictwo to wybór, dla innych – naturalna kolej rzeczy. Tak było w przypadku Sylwii, która wychowała się w rodzinie leśników. Jej ojciec przepracował w Lasach Państwowych 42 lata, więc można powiedzieć, że las ma w genach.
Dziś sama jest leśniczym i – jak mówi – zajmuje się tym, czym leśniczy powinien się zajmować. „Mam nadzieję, że robię to nieźle” – dodaje z uśmiechem.
Początki pracy w terenie nie były jednak łatwe. „Ludzie byli zdziwieni – klienci, wozacy, drwale… Baba jako leśniczy?!” – wspomina. Nie dała się jednak zniechęcić, a dziś nikt nie ma wątpliwości, że świetnie radzi sobie w tym zawodzie. „Jestem twarda i przez lata udowodniłam, że płeć nie ma znaczenia w naszej pracy” – podkreśla.
A czy kobiety w lesie coś zmieniają? Według niej – trochę tak. „Łagodzimy zachowania naszych drwali, ale tylko troszkę… W końcu „mamy jaja” i musimy okiełznać tę dzikość leśną” – śmieje się.
Praca leśniczego nie należy do lekkich. To codzienna, wymagająca praca terenowa. „A reszta to już sam miód” – dodaje, dając do zrozumienia, że mimo trudności, nie zamieniłaby lasu na nic innego.

Dla niektórych miłość do lasu rodzi się z czasem, inni dorastają wśród drzew i nie wyobrażają sobie innej drogi. Tak było w przypadku Neli, która wychowała się w domu położonym tuż przy wielkich połaciach lasów w rodzinnym województwie lubuskim. „Całe dzieciństwo spędziłam w lesie” – wspomina. W jej domu o leśnictwie mówiło się często – jej pradziadek był leśniczym, a jego praca i historia stanowiły ważną część rodzinnych opowieści. Nic więc dziwnego, że gdy przyszło do wyboru studiów, nie miała wątpliwości – leśnictwo było jej pierwszym i jedynym pomysłem.
Dziś pracuje jako podleśniczy i najbardziej ceni w swojej pracy różnorodność. „Każdy dzień wygląda inaczej, a obowiązki zmieniają się wraz z porami roku. Wiosną odnawiamy las, latem koncentrujemy się na ochronie przeciwpożarowej i kontroli liczebności szkodników, zimą pozyskujemy drewno” – opowiada. Praca terenowa daje jej dużą satysfakcję, choć niesie ze sobą także wyzwania. „Najtrudniejsze są wywozy drewna w trudnych warunkach pogodowych – gdy samochody ciężarowe grzęzną w błocie, trzeba szybko reagować i organizować pomoc” – mówi.
Choć praca w lesie kojarzy się z naturą, nie brakuje w niej kontaktu z ludźmi. „Codziennie współpracujemy z pracownikami zakładów usług leśnych, przewoźnikami, lokalną społecznością. Zdarzają się spory, dlatego umiejętność rozmowy i dochodzenia do porozumienia jest kluczowa” – podkreśla. Jej zdaniem kobiety świetnie odnajdują się w tej roli: „Jesteśmy spokojne, dobrze zorganizowane i dokładne – to bardzo przydatne cechy w leśnictwie”.

Monika nie pochodzi z leśnej rodziny, ale od zawsze ciągnęło ją do kierunków przyrodniczych. O studiach leśnych zaczęła myśleć dopiero przed maturą, kiedy nauczyciel biologii zasugerował jej, że mogłaby odnaleźć się w tym zawodzie. Zaintrygowana, zaczęła szukać informacji o pracy leśnika – i tak właśnie rozpoczęła się jej przygoda.
Dziś pracuje jako specjalistka ds. sprzedaży drewna, obsługi klienta oraz nadzoru nad gospodarką leśną w lasach niestanowiących własności Skarbu Państwa. Jej codzienna praca to przede wszystkim zadania biurowe, ale nie oznacza to monotonii. Charakter pracy zmienia się w zależności od pory roku.
To, co najbardziej ceni, to brak rutyny i stały kontakt z ludźmi. Wbrew pozorom, leśnictwo to nie tylko drzewa – to także relacje i współpraca na różnych poziomach. Niezależnie od stanowiska, praca w tej branży opiera się na nieustannym kontakcie z innymi osobami.
Największym wyzwaniem jest odpowiedzialność i stres. Wydawałoby się, że leśnik to spokojny zawód, ale rzeczywistość często temu przeczy. Przyroda rządzi się swoimi prawami, a wiele decyzji trzeba podejmować pod presją czasu. Do tego dochodzi jeszcze przełamywanie stereotypów – bo choć kobiety coraz częściej pracują w leśnictwie, to wciąż zdarzają się zaskoczone spojrzenia, a nawet komentarze sugerujące, że „to nie jest praca dla kobiet”.
Łączenie życia prywatnego z zawodowym bywa wyzwaniem, bo nawet w wolnym czasie trudno jej spojrzeć na las „niewprawnym okiem”. Jak sama mówi, nawet będąc na grzybach częściej patrzy w górę niż pod nogi – i nie może pozbyć się zawodowego nawyku analizowania stanu drzew.
Dla młodych kobiet zainteresowanych leśnictwem ma jedną radę: „Nie ma się czego bać! Kobiety radzą sobie tutaj równie dobrze jak mężczyźni. Trzeba tylko umieć postawić na swoim.”

Las był obecny w jej życiu od dziecka – jej tata prowadził Zakład Usług Leśnych, a ona często mu pomagała. Już wtedy wiedziała, że chce pracować w Lasach Państwowych, choć niekoniecznie w terenie. Podziwiała leśników za ich wiedzę i marzyła, by kiedyś być jedną z nich.
Dziś pracuje jako specjalistka ds. marketingu i użytkowania lasu. Jej codzienność to dynamiczna praca związana z obrotem surowcem drzewnym – ustala wywozy z leśniczymi, organizuje odbiory drewna, kontaktuje się z klientami i zajmuje reklamacjami. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania, a monotonia to ostatnie, na co mogłaby narzekać.
To właśnie ta dynamika najbardziej podoba jej się w pracy – ciągłe zmiany, szybkie decyzje i różnorodność zadań sprawiają, że nie ma tu miejsca na nudę. Lubi również kontakt z ludźmi, który jest nieodłączną częścią jej pracy.
Największym wyzwaniem jest presja i odpowiedzialność – a także konieczność udowadniania, że kobieta może znać się na handlu drewnem tak samo dobrze jak mężczyzna. Stereotypy są nadal obecne, a niektórzy klienci wciąż uważają, że w takich sprawach lepiej porozmawiać „z facetem”. Na szczęście dzięki profesjonalizmowi i konsekwencji szybko pokazuje, że nie płeć, a kompetencje są tutaj kluczowe.
Jeśli chodzi o łączenie pracy z życiem prywatnym, śmieje się, że to zadanie prawie niewykonalne. Nawet w wolnym czasie nie może do końca oderwać się od myślenia o pracy – gdy tylko wejdzie do lasu, automatycznie zaczyna analizować drzewostan.
Młodym kobietom zainteresowanym leśnictwem mówi wprost: „To trudna, ale satysfakcjonująca praca. Warto się nad nią dobrze zastanowić – ale im nas więcej, tym lepiej!”
o lesie trzeba rozmawiać

Na koniec zostawiam swoją historię. Nie mogę powiedzieć, że od zawsze marzyłam o byciu leśnikiem, chociaż ze względu na bliskie sąsiedztwo mojego domu rodzinnego z lasem, był on znaczącą częścią mojego życia. I choć tam spędziłam większość swojego dzieciństwa, długo nie wiedziałam, że istnieje zawód, który pozwala poświęcić mu całe życie.
Już w szkole podstawowej widziałam siebie w mundurze, ale wtedy, w moich wyobrażeniach, nie miał on zielonego koloru. Las traktowałam raczej jako swoją pasję, spędzając w nim większość wolnego czasu, poznając przyrodę podczas długich, samotnych wędrówek.
O tym, że wybrałam studia leśne zdecydował los, stawiając co jakiś czas, na mojej życiowej drodze, różne inspirujące osoby związane ze światem przyrody.
Decyzja o rozpoczęciu studiów leśnych była impulsem – niespodziewanym, ale dziś wiem, że najlepszym z możliwych.
Podczas studiów moim marzeniem stał się „własny” kawałek lasu, drzewa, które będę sadzić, a później patrzeć jak rosną. Chciałam pracować w terenie i nie widziałam dla siebie innej drogi. Los jednak miał wobec mnie inne plany.
Dziś łączę leśnictwo z moim drugim zawodem związanym z komunikacją. Jako leśnik-edukator przekazuję wiedzę o lesie i zawodzie leśnika, inspirując innych do odkrywania jego tajemnic.
Moja ścieżka zawodowa prowadzi nie tylko przez lasy, ale także przez ludzi – rozmowy, edukację, organizowanie wydarzeń. Leśnictwo i komunikacja to dla mnie idealne połączenie – mogę pracować w zgodzie z naturą i jednocześnie pokazywać innym, jak ważna jest nasza praca.
W swojej pracy najbardziej lubię spotkania i rozmowy z ludźmi, którzy widzą las z innej perspektywy. Dla mnie największym wyzwaniem jest przełamywanie stereotypów o leśnikach – wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak złożona i odpowiedzialna jest nasza praca. Ale to właśnie daje mi motywację do działania.
Dziewczynom, które zastanawiają się nad pracą w leśnictwie powiedziałabym jedno zdanie: „Nie bójcie się!”. To piękny zawód, który daje ogromną satysfakcję. Wymaga wiedzy i zaangażowania, ale w zamian oferuje coś bezcennego – możliwość ciągłego uczenia się i obcowania z naturą.
Las nie pyta o płeć
Las nie pyta o płeć, pyta o zaangażowanie, wiedzę i serce do pracy. Choć jesteśmy w mniejszości, to nie jesteśmy same. Pracujemy wśród kolegów, którzy nas wspierają, szanują i z którymi tworzymy jeden zespół. To oni – choć czasem z niedowierzaniem na początku- szybko przekonują się, że las to również „kobiecy świat”.
Każda z leśnych kobiet ma inną historię, ale wszystkie jesteśmy częścią lasu. Wnosimy do leśnictwa pasję, zaangażowanie i siłę, która nie wynika z fizyczności, ale z determinacji. Bo jak powiedziała jedna z moich koleżanek – w tym zawodzie liczy się nie siła mięśni, ale siła charakteru. A tej kobietom w leśnictwie na pewno nie brakuje.